Podróż do Japonii

21.02-24.10.2021

PODRÓŻ DO JAPONII. Z kolekcji Muzeum Manggha

Galeria Malarstwa Alfonsa Karpińskiego

Stalowa Wola, ul. Rozwadowska 12

W lutym 2021 roku Muzeum Regionalne w Stalowej Woli zabierze swoich widzów w niezwykłą podróż do Japonii, gdzie zobaczą porywające krajobrazy i architekturę, spotkają interesujących ludzi, poznają ich zwyczaje, codzienne życie i ulubione potrawy. Zbliżą się do tego fascynującego kraju poprzez rysunki, fotografie, rzeźby, drzeworyty, będące znakami zachwytu i refleksji.

Wystawa została przygotowana we współpracy z Muzeum Sztuki  i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie. Jej narrację budują rysunki Andrzeja Wajdy i reportażowo-dokumentalne fotografie z lat trzydziestych XX w.  Ze’eva Aleksandrowicza i Franza Stoedtnera, obiekty Aliski Lahusen inspirowane laką,  tradycyjną techniką japońską, i  drzeworytami Hiroshigego, a  dopełniają współczesne wizerunki Japończyków w fotografiach Hiroha Kikaia.

„Nawet najdłuższa podróż zaczyna się od pierwszego kroku”. Wystawa Podróż do Japonii w Muzeum Regionalnym w Stalowej Woli jest niczym innym jak początkiem tej podróży. 

Scenariusz i aranżacja: dr Anna Król

Interwencje graficzne: Przemysław Wideł

 

Ze’ev Wilhelm Aleksandrowicz (1905–1992), fotograf amator, urodził się w znanej żydowskiej rodzinie przedsiębiorców z branży papierniczej (prowadzącej firmę „R. Aleksandrowicz i Synowie”). W 1934 roku odbył podróż dookoła świata, od 29 listopada do 23 grudnia przebywał w Japonii, gdzie wykonał ponad dwa tysiące zdjęć na czarno-białej kliszy małoobrazkowej aparatem marki Leica. Muzeum Manggha otrzymało sto czterdzieści z nich. Japońskie fotografie Aleksandrowicza to interesujący zapis zderzenia Zachodu ze Wschodem, spotkania odmiennych kultur i odmiennych ludzi. Krajobrazy, zabytki architektury, przypadkowo napotkani ludzie, biedni i bogaci, w teatrze, na stacji kolejowej i metra, w drodze i w świątyni, dzieci, studenci – to zapis nieistniejącego już dzisiaj świata, fotograficzne ukiyoe.

Franz Stoedtner (1870–1945), historyk sztuki i wydawca, uważany jest za jednego z prekursorów fotografii dokumentalnej. W 1895 roku założył Institut für wissenschaftliche Projection w Berlinie, jedną z pierwszych komercyjnych instytucji, która rozpowszechniała fotografie w celach naukowych. Obrazy sprzedawane w formie szklanych slajdów szczególnym uznaniem cieszyły się jako pomoce dydaktyczne na niemieckich uczelniach.

Stoedtner podjął się przedsięwzięcia na niezwykłą jak na ówczesne czasy skalę – w jego archiwum znalazło się ponad dwieście tysięcy zdjęć. Przedstawiały one rozmaite zakątki świata i podzielone były na zestawy o różnorodnej tematyce: bliskie i dalekie kraje, historia sztuki, technika. Jeden z takich zestawów przedstawiał Japonię.

Fotografie wykonano na dwóch z czterech głównych wysp japońskich – Kiusiu i Honsiu, najprawdopodobniej na przełomie 1936 i 1937 roku. Ukazują one kraj siedemdziesiąt lat po epokowym wydarzeniu, jakim była restauracja Meiji: upadek wojskowego reżimu rodu Tokugawa i odzyskanie władzy przez cesarza, otwarcie zamkniętych przez ponad dwieście pięćdziesiąt lat granic i zderzenie z kulturą Zachodu – zetknięcie tego, co tradycyjne, z tym, co nowoczesne.

Lata, które nadeszły po epoce Meiji, upłynęły pod znakiem modernizacji kraju przeprowadzonej na niespotykaną wcześniej skalę. Dla Japonii był to czas wielkich społecznych napięć: prób pogodzenia rodzimych zwyczajów z tymi napływającymi z Zachodu, konieczność zredefiniowania własnej tożsamości i zajęcia stanowiska wobec zmieniającego się, niespokojnego świata. Lata dwudzieste i trzydzieste to także wstęp do nadzwyczajnej militaryzacji Japonii. I choć niewiele na to wskazuje – obiektyw skupia się na świętach, zwyczajach, pięknych widokach – zdjęcia przedstawiają kraj w przeddzień wojny.

Jedną z najcenniejszych części kolekcji Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha jest unikatowy zbiór prac na papierze – szkiców i rysunków – Andrzeja Wajdy (1926–2016). Do najbardziej interesujących należą te z podróży do Japonii. Reżyser odwiedził ten kraj siedem razy – w 1970, 1980, 1987, 1989, 1992, 1993 i 1996 roku – w tym sześć razy z żoną, Krystyną Zachwatowicz-Wajdą. Podczas każdej podróży notował, szkicował, zapamiętując najistotniejsze elementy innej, obcej, kultury, nieznanego kraju. Kraju, który z czasem stał się „Ich Japonią”.

W czternastu notesach i szkicownikach odnajdziemy „obrazkową” opowieść nie tylko o Japonii, lecz także, a może przede wszystkim – o malarzu-reżyserze, o jego preferencjach artystycznych, inspiracjach i odkryciach. Jak wiadomo, szkicowanie dla Andrzeja Wajdy było formą komunikacji ze światem, funkcją pamięci. Na przedstawiamy japońskie szkice chronologicznie, zgodnie z rytmem odbytych przez Reżysera podróży. Układ ten zdaje się znakomicie ilustrować kolejne etapy poznania, zachwytu i refleksji nad inną kulturą i sztuką.

 

Hiroh Kikai (1945–2020), jeden z najważniejszych japońskich artystów fotografików. Od ponad czterdziestu lat fotografował ludzi spotkanych w Asakusie w Tokio, zawsze w ten sam sposób: w dziennym świetle, na tle czerwonej ściany buddyjskiej świątyni Senjōji ustawiał osobę, prosząc, aby opowiedziała kim jest i czym się zajmuje – stanowiło to później podstawę opisu zdjęcia. Każdej osobie poświęca zawsze tyle samo czasu – 10 minut. Ulotność chwili zderzona zostaje z realną rzeczywistością.

Fotografuję ludzi, odkąd zajmuję się fotografią. Zazwyczaj zaczepiam nieznajomych gdzieś w centrum miasta, proszę o zgodę i robię im zdjęcie. Zasady są proste. Pomimo że wybieram nietuzinkowe postacie, staram się unikać patrzenia „z góry” bądź gloryfikowania ich. Właśnie dlatego moje portrety to nie tylko zwykłe twarze fotografowanych „obiektów”, to twarze pełne wyrazu, emanujące trudnym do określenia urokiem (Hiroh Kikai).

Utagawa Hiroshige (1797–1858), obok Utamara i Hokusaia, należy do największych artystów ukiyo-e, tych którzy decydująco wpłynęli na sztukę zachodnią XIX i XX wieku. Obok drzeworytu zajmował się malarstwem, interesowały go różne szkoły japońskie, a także sztuka zachodnia; szczególnie fascynowała go perspektywa nowożytna, która w zasadniczy sposób wzbogaciła jego dzieła.

Co prawda Hiroshige pochodził z rodziny samurajskiej, jednakże identyfikował się z mieszczańską kulturą Edo, stąd też z łatwością przedstawiał jej charakterystyczne elementy, ukazując wizerunki pięknych kobiet, portrety aktorskie, sceny teatralne. Niemniej zasłynął przede wszystkim jako twórca serii krajobrazowych takich jak: Pięćdziesiąt trzy stacje na gościńcu Tōkaidō, Osiem widoków prowincji Ōmi, Sto widoków słynnych miejsc w Edo. W mistrzowski sposób przedstawiał pejzaż w różnych porach roku i dnia, w zmiennych efektach pogody. Stosował nowatorskie chwyty kompozycyjne, niekonwencjonalne rozwiązania przestrzeni, oryginalny sposób kadrowania fragmentów rzeczywistości. Te naturalistyczne, a zarazem nastrojowe grafiki tworzą niezwykłą i przejmującą wizję Japonii. Znanych jest około dziesięciu tysięcy jego dzieł.

Laka japońska (urushi 漆) jest tworzona na bazie żywicy pozyskiwanej z drzewa Toxicodendron vernicifluum (sumak lakowy), rosnącego na południowo-wschodnich wybrzeżach Azji. Używana jest w produkcji wyrobów rzemiosła artystycznego, jak również zastaw stołowych, naczyń codziennego użytku i mebli. Charakterystyczne dla gotowego wyrobu są wytrzymałość oraz odporność na działanie wody, alkoholu, tłuszczów i wysokich temperatur. Poza tym że laka spełnia funkcje ochronne dla zrobionego z niej przedmiotu, można ją wykorzystać do dekorowania. W Muzeum Manggha znajduje się wiele przedmiotów japońskiego rzemiosła artystycznego wykonanego w tej technice oraz przykłady jej zastosowania w sztuce współczesnej, m.in. w twórczości polskiej artystki mieszkającej i pracującej we Francji, Aliski Lahusen.

Laka jest interesującą techniką i medium dla wielu współczesnych twórców. W tradycji japońskiej lustra kojarzone są z ciemnością, ponieważ zatrzymują i przechowują światło. Szukałam środka, którego mogłabym użyć do czegoś w rodzaju spisywania stanów świadomości, warstwa po warstwie. Nieodzowna była też dla mnie możliwość gry zarówno kolorem, jak i światłem i przejrzystością. Wydało mi się, iż tradycyjna laka pozwoli tak właśnie przekazać to poczucie istnienia, i tę drogę wybrałam (Aliska Lahusen).

 

 

Kontynuując przeglądanie tej strony, akceptujesz pliki cookies. Więcej na ten temat możesz dowiedzieć się w naszej Polityce prywatności.
Zaakceptuj