Odeskie Muzeum Sztuki, z którego pochodziły prezentowane obrazy, istnieje od ponad 100 lat i posiada imponujące zbiory obejmujące ponad 10 tysięcy dzieł. Wystawa była reprezentatywnym, choć siłą rzeczy wybiórczym przedstawieniem tego właśnie kręgu malarstwa rosyjskiego i ukraińskiego XIX i XX wieku, który wywarł znaczący wpływ na sztukę i pozwolił kilku autorom wznieść się na wyżyny.
Do grona wybitnych postaci zaliczyć należy z pewnością I.Ajwazowskiego, który wydatnie przyczynił się do odrodzenia od zawsze fascynującego twórców, malarstwa marynistycznego. Przy ogromnej biegłości technicznej i wyczuciu perspektywy, do typowego romantyzmu dodał on wyjątkową
dynamikę, podkreślającą zmienność morskiego pejzażu, oraz grę koloru i światła. Jak na muzeum portowego miasta przystało tematyka morska prezentowana jest nader licznie, a na zwrócenie szczególnej uwagi zasługuje wśród niej "Odeski brzeg" R.Sudkowskiego.
Prezentacje mało urozmaiconego krajobrazu dalekie są od monotonni. Kontemplacyjne postrzeganie natury prowadzi do wydobycia subtelności harmonii barw, podkreślonej światłem, pozostającej w otoczce wyczuwalnych emocji. Typowo rosyjskie klimaty dominują w pejzażach G.Gołowkowa, S.Kolesnikowa i M.Pfeferkorna, ale już w pracach P.Ganskiego widoczne są wpływy zachodnio-europejskie. Szczególnie zadziwiają odrealnione, przesycone kolorem pejzaże O.Gausza. Nastrój łagodnego niedopowiedzenia emanuje z obrazu T.Dwornikowa „Spokojna woda". Prawdziwym zaś rarytasem są dwie prace „ojca" abstrakcjonizmu W.Kandinskiego - takich obrazów mistrza nie zobaczymy w największych muzeach świata wystawiających jego dzieła.
Wśród autorów eksponowanych portretów na pierwszy plan wybijają się znakomici mistrzowie. Wizerunek sztabskapitana Szewcowa I.Riepina, „Starzec w futrze" W.Surikowa czy „Portret nieznanego mężczyzny" O.Kiprieńskiego fascynują psychologiczną głębią. Portrety pędzla N.Bodarewskiego i N.Kuzniecowa ukazują warsztatową perfekcję.Przykuwają wzrok podobizny tak znanych postaci,
jak bas wszechczasów F.Szalapin (N.Kuzniecowa) czy pisarz-noblista I.Bunin (E.Bukowieckiego). A do tego subtelnym urokiem zachwyca przepyszna „Dziewczynka w niebieskiej pelerynie" K Kostandiego.
Po Sopocie, Szczecinie, Poznaniu i Wrocławiu, Stalowa Wola była jednym z ostatnich miejsc w Polsce, w którym można było obejrzeć tę wyjątkową wystawę.