Zajrzyjmy do Pława. Cykl wspomnieniowy

  • Drukuj
Pławianie, podobnie jak wielu mieszkańców Galicji, wyjeżdżali ze wsi za pracą daleko za granicę, nawet za ocean. Z tej wędrówki wracali w rodzinne strony po sezonie pracy, czasem po kilku latach, a nierzadko pozostawali w nowym miejscu. Wieś korzystała materialnie i mentalnie na takich wyjazdach. Z zagranicy przywożono gotówkę, za którą zazwyczaj kupowano ziemię, oraz różne użyteczne lub dekoracyjne pamiątki. Ci co decydowali się na pozostanie w obcym kraju, przysyłali swoje fotografie, wspomagali finansowo i rzeczowo swoje rodziny, w listach wspominali o tęsknocie do ukochanej wioski. Takie wyjazdy miały miejsce także po I i II wojnie światowej.
 
Ze wspomnień pławianina [w:] Tutaj stał mój dom. Projekt dla Pława. Katalog wystawy, Stalowa Wola 2017
 
Zanim huta powstała, to dziadek Kotwica Jan był trzy razy w Ameryce w miejscowości Cleveland i pracował na stalowni. Trzy razy. I w rodzinie Kotwiców dobrze się żyło (…). Między pierwszą a drugą wojną był trzy razy w Ameryce. Tam jeździli grupami, ktoś raz pojechał. Tam byli rok czy 11 miesięcy, bo tam był taki przepis. Dużo też jeździło na sakszy do Francji czy do Niemiec. Mówiło się, że jadą na sakszy czyli na roboty rolnicze. Ale jechali na 11 miesięcy i wyganiali z powrotem. Tak samo w Ameryce, z tym że w Ameryce było czasami lepiej, czasami gorzej, ale stamtąd przyjeżdżali nie do poznania i na tym Pławo żyło…
 
 

Wszystkie zdjęcia:

https://www.facebook.com/muzeumregionalne.stalowawola/
https://www.instagram.com/muzeum.stalowawola/
Kontynuując przeglądanie tej strony, akceptujesz pliki cookies. Więcej na ten temat możesz dowiedzieć się w naszej Polityce prywatności.
Zaakceptuj